sobota, 26 listopada 2011

Pierniki z karmelem


Już od tygodnia wychodząc co rano na uczelnię czeka mnie skrobanie szyb i rozmrażanie samochodu. Zima zbliża się wielkimi krokami, a skoro zima, to także i Święta. Olka wspomniała już, że w centrach handlowych Boże Narodzenie pełną parą, ulice powoli zamieniają się w lśniące aleje, a w radiu już niedługo usłyszymy nieśmiertelne „Last Christmas”.
I choć do Świąt jeszcze miesiąc to ja także zaczęłam przygotowania… te najsłodsze i najsmaczniejsze. Moje pierniki najlepiej smakują, gdy trochę poleżakują, dlatego pierwsza partia już gotowa – przygotowana razem z całą rodzinką. Kolejna już jutro – przy lampce wina z przyjaciółką – to mój sposób na sobotni babski wieczór (:
Dziś zdradzę Wam przepis na pierniki, a już niedługo coś dla tych, którzy nie wyobrażają sobie pierników bez lukru i kolorowych posypek!

Przepis w ramach Korzennego Tygodnia 2011 !




Składniki:
1 szklanka cukru  na karmel
1 szklanka gorącej wody
2 łyżki miodu
1,5 szklanki cukru pudru do ciasta
4 jajka
1 kg mąki krupczatki
2 łyżeczki sody
1 łyżka kakao
1 kostka masła
korzenie [20 g na 1 kg mąki]

Wykonanie
Karmel:
Szklankę cukru wsypujemy do suchego garnka, rozpuszczamy, doprowadzamy do złotego koloru i zalewamy 1 szklanką gorącej wody.
Dalej podgrzewamy do rozpuszczenia karmelu, następnie dodajemy miód i czekamy, aż całość ostygnie.
Ciasto:
Ubijamy 4 żółtka i 2 białka razem z 1,5 szklanki cukru pudru. 
Mąkę wsypujemy do miski, dodajemy 2 łyżeczki sody, łyżkę kakao, korzenie i dokładnie mieszamy.
Dodajemy ubite jajka i przestudzony karmel - mieszamy i na końcu dodajemy rozpuszczone masło. Ciasto dobrze wyrabiamy, a potem wałkujemy cienko.
Wykrawamy pierniki i pieczemy około 10 minut w temperaturze 180  ̊C.


 

Julia

Cytrusowo !

Sezon cytrusowy w pełni...
To właśnie w listopadzie i grudniu, pomarańcze są najsłodsze a mandarynki mają najpiękniejszy, świąteczny zapach.
Wyciskajcie, obierajcie, zajadajcie!
Już niedługo na naszym blogu przepis na galaretkę pomarańczową oraz świeże koktajle, które pomogą w ten zimowy czas poczuć trochę lata...
Miłego weekendu. 
Jay

niedziela, 20 listopada 2011

Sernik podwójnie karmelowy


Domowy karmel był dla mnie długo tajemnicą. Niby taki trudny do wykonania, niby nie warto się męczyć i kupić gotową puszkę - a guzik!
Mieszanie cukru i masła, obserwowanie jak masa zaczyna się złocić, gęstnieć, wdychanie słodkiego zapachu - aż sama się karmelizuję...
W sernikowaniu też się lubuję.
Ten jest i-de-al-ny.

Oryginał u Arven, podaję moje proporcje.

Składniki
Spód:
225g ciastek Digestive
100g masła
Masa serowa (w temperaturze pokojowej):
5 dużych jajek
1kg śmietankowego serka
2 budynie waniliowe
Karmel:
200g masła
270g cukru 
400ml śmietanki 30% 
200g solonych orzeszków ziemnych

Wykonanie:
Ciastka rozgniatamy w dłoniach, dodajemy miękkie masło i rozcieramy je dłońmi z ciastkami. 
Dużą, prostokątną i wysoką formę wykładamy papierem do pieczenia.
Na dnie ugniatamy ciastka i wstawiamy formę do lodówki. 
Przygotowujemy karmel: masło rozpuszczamy w garnku z grubym dnem i dosypujemy cukier. Mieszamy cały czas aż masa brązowieć (trwa to ok. 15 minut) i dolewamy kremówkę nie przerywając mieszania - zagotowujemy i czekamy do momentu aż całość wyraźnie zgęstnieje. 
Białka ubijamy na sztywno ze szczyptą soli. Żółtka jajek miksujemy, dodajemy po łyżce ser. Do sera wsypujemy budynie, a potem stopniowo wlewamy 3/4 masy karmelowej. Na końcu delikatnie dodajemy ubite białka. 
Masę wylewamy na spód z ciastek i wstawiamy do piekarnika na ok. 60 minut - mój piekł się 1,5h, bo środek nie miał ochoty się ściąć. Pieczemy w temperaturze 150-160 st. C, a sernik studzimy w piekarniku. 
Pozostały karmel ponownie podgrzewamy i mieszamy z potłuczonymi orzeszkami - to będzie nasza polewa. 
Sernik koniecznie przechowujemy szczelnie owinięty w chłodnym miejscu.

Ola

Wiewiórka


Sezon na jabłka w pełni.
Do ciast koniecznie renty lub antonówki - najkwaśniejsze z kwaśnych, najlepsze do jabłkowych przetworów i wypieków.
Włoskie i laskowe orzechy mają też swoje pięć minut.

Przepis figuruje w zeszycie od lat X, a powraca co roku zawsze trochę w innej formie.
Wypiek szybki, prosty i  łopatologiczny.
Wilgotny i miękki.
Dzięki jabłkom i orzechom takie po prostu jesienny.
Zajadacie? (:

Składniki:
6-7 kwaśnych jabłek
1 szkl. cukru (w oryginale 2)
3 szkl. mąki pszennej
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka cynamonu
3 łyżki kakao
1 szkl. pokrojonych orzechów włoskich
100g rodzynek

Wykonanie:
Jabłka obieramy, kroimy w kostkę i zasypujemy cukrem - zostawiamy na pół godziny, by puściły sok. 
Potem dodajemy pozostałe składniki i mieszamy łyżką.
Ciasto przelewamy do prostokątnej blaszki i wstawiamy do nagrzanego do 180 st. C piekarnika na ok. godzinę. Można polać polewą czekoladową.
I voila ! :)


Ola

środa, 16 listopada 2011

Serduszkowe golden gingerbread

Wszystkie centra handlowe przypominają mi, że to już tuż, tuż - święta za pasem. Czyżby? 
Odpuściłam sobie jednak oglądanie sklepowych witryn ustrojonych bombkami i choinkami.
Bo to trochę mnie męczy i smuci.
W zamian upiekłam ciastka. 
Prawie jak pierniczki. 
Nie za mocno korzenne, takie jak lubię.
Przy ich pieczeniu w domu unosi się rozkoszny zapach, idealny dla wielbicieli korzennych przypraw.
Nic tylko piec i się delektować.

Przepis od Tatter.

Składniki:
2 i 1/4 szkl. mąki pszennej
1/2 łyżeczki sody
1/4 łyżeczki soli
2 łyżeczki mielonego imbiru
2 łyżeczki mielonego cynamonu
130g masła
150g drobnego cukru
4 łyżki syropu klonowego lub golden syrup
2 żółtka roztrzepane

Wykonanie: 
Przesiewamy razem: mąkę, sodę, sól i przyprawy.
Masło kroimy na kawałeczki i rozcieramy z suchymi składnikami.
Następnie dodajemy cukier, syrop i żółtka - ma powstać zwarte ciasto, które należy zawinąć w folię i schować do lodówki na co najmniej 30 min. ( u mnie całą noc).
Piekarnik nastawiamy na 170 st. C.
Przygotowujemy dwie szuflady od piekarnika i wykładamy je papierem do pieczenia.
Ciasto wyjmujemy z lodówki, wałkujemy, jeśli chce się uzyskać chrupiące ciastka i wykrawamy foremkami.
Pieczemy do zezłocenia ok. 10 minut.

Ola

poniedziałek, 14 listopada 2011

Szarlotka



Jesień przemyka.
Z początku kroczyła powoli, teraz jest coraz zimniej i ciemniej.
Ludzie na przystankach mają melancholijne miny.
Kiedy liście wciąż jeszcze spadają z drzew, spacerujemy, a ja zapominam o rękawiczkach, o tym, że marznie mi nos.
I wcale nie jest mi z tym źle.
W domu znowu pachnie jabłkami.
Zaszywam się pod kocem, piję herbatę malinową, a para szybko umyka z kubka ogrzewając zmarznięte dłonie.
Ta jesień jest wyjątkowa.


Przepis zaczerpnięty z domowych-wypieków.

Składniki:
Ciasto:
120g cukru
3 jajka
60ml oleju
60ml wody
150g mąki
2/3 łyżeczki proszku do pieczenia
Masa budyniowa:
2 opakowania budyniu waniliowego bez cukru
½ litra soku jabłkowego
5 jabłek
cukier do smaku
Dodatkowo:
½ litra słodkiej śmietany 30%
opakowanie cukru waniliowego

Wykonanie:
Oddzielamy żółtka od białek - białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę .
Żółtka ucieramy z cukrem na puszystą masę. Dalej miksując dodajemy stopniowo olej z wodą. 
Zmniejszamy obroty miksera i dodajemy stopniowo przesianą mąkę z proszkiem. Na końcu delikatnie mieszamy z ubitymi białkami.
Ciasto przekładamy do prostokątnej formy wyłożonej papierem do pieczenia - ciasto wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 st. C i pieczemy ok. 15-20 minut.
W czasie pieczenia przygotowujemy masę jabłkową. Obieramy jabłka i ścierany je na tarce. Proszek budyniowy mieszamy z małą ilością soku jabłkowego, a resztę soku zagotowujemy, jak na normalny budyń.  
Dodajemy jabłka do ugotowanego budyniu, jeśli to konieczne, dodajemy cukier do smaku. 
Tak przygotowaną masę wylewamy na upieczone ciasto i zostawiamy do całkowitego ostygnięcia.
Śmietanę ubijamy z cukrem i wykładamy  na zimne ciasto.

Ola

środa, 9 listopada 2011

Sernik trójczekoladowy


Czekolada?
Mówi się, że pociesza.
Na mnie to nie działa, chyba.
Dlaczego?
Bo należę do tego grona osób, które w życiu nie zjadło całej tabliczki na raz.
Mnie kojarzy się ze słowami, które powtarza Forrest Gump - Life is like a box of chocolate - you never know, what you're gonna get.

A sernik?
Kremowy.
Ciężki.
Wbrew pozorom nie jest mocno słodki.
I zdecydowanie bardziej pociesza niż czekolada sama w sobie.

Pierwowzór u Agnieszki.

Składniki na tortownicę 26cm:
Spód:
150 g ciastek Digestive
50 g miękkiego masła
Masa serowa:1 kg gęstego twarogu sernikowego
150 g cukru
3 łyżki skrobi kukurydzanej
4 jajka
150 ml kwaśnej śmietany 18%
1 łyżka ekstraktu z wanilii
100 g ciemnej czekolady 70%
100 g mlecznej czekolady
100 g białej czekolady
4 łyżki słodkiej śmietanki

Wykonanie:Włączamy piekarnik na 180 st. C.
Ciastka kruszymy – często pomagam sobie w tym momencie wałkiem.
Dodajemy miękkie masło i rozcieramy je dłońmi z ciastkami, aż osiągnie konsystencję tłustej „bułki tartej”.
Dno tortownicy owijamy folią aluminiową, a boki smarujemy masłem – ja tortownicę wyłożyłam papierem i nie było żadnego problemu.
Dno wykładamy masą z ciastek i wstawiamy do piekarnika, by podpiec spód – trwa to ok. 10 minut. Wyjmujemy i studzimy spód.
Ser miksujemy ze skrobią i cukrem do gładkiej masy i nie przerywając mieszania dodajemy kolejno po 1 jajku, potem kwaśną śmietanę i ekstrakt – masy nie napowietrzamy, miksujemy krótko, tylko do połączenia składników.
Bierzmy 3 większe miseczki. Do każdej kolejnej wkładamy połamaną tabliczkę czekolady: do mlecznej i białej dodajemy po łyżce śmietanki, a do gorzkiej 2 łyżki. Wstawiamy je na chwilę do mikrofalówki, by je rozpuścić.
Do z czekolad, po lekkim wystudzeniu, dodajemy ok. 1/3 masy serowej i intensywnie mieszamy trzepaczką do połączenia składników.
Na wystudzony spód wlewamy białą warstwę, następnie łyżką równomiernie nakładamy masę z mlecznej czekolady, a na samym nakładamy masę z ciemnej czekolady.
Pieczemy przez 15 min w 180ºC, a następnie przez 1 godz - 1 godz 15 min w 160ºC. Masa serowa powinna by ścięta (sztywna wzdłuż brzegów) i lekko wilgotna w środku ciasta. Zostawiamy sernik do wystudzenia w minimalnie uchylonym piekarniku.
Po wystudzenie koniecznie wkładamy sernik na noc do lodówki.
Na wierzchu można polać dodatkową polewą czekoladową, posypać uprażonymi na suchej patelni płatkami migdałów czy też przesianym kakao – co kto woli.

Smacznego słodkiego życia! (;


Ola

czwartek, 3 listopada 2011

MILANO MY LOVE

Dokładnie rok temu o tej porze odwiedziłem po raz kolejny Mediolan...miasto mody i inspiracji. Industrialny charakter łączy się tam z artystyczną duszą...
Najlepiej zobaczcie sami...














Jay